27 września 2020

W I i II lidze – tylko jeden punkt.

Pierwszej porażki doznał zespół Radomiaka w meczu I ligi z Górnikiem w Łęcznej. W II lidze szczęśliwy remis Pogoni Siedlce w Katowicach i niestety wyraźna porażka Znicza Pruszków w Ostródzie.

 Radomianie źle weszli w ten mecz i już po pół godzinie przegrywali 0:2. W przerwie Dariusz Banasik dokonał korekty w liniach ofensywnych, co dało efekt już na początku drugiej połowy i dzięki trafieniu Karola Podlińskiego złapali kontakt z rywalem. Szturm na bramkę Górnika nie przyniósł dalszych bramek, natomiast ostatni kwadrans meczu to był popis nieudolności arbitrów z głównym dyrygentem, Konradem Kiełczewskim z Podlasia, który nie potrafił zapanować nad sytuacją na boisku, stwarzając niepotrzebny chaos i nerwową atmosferę, czemu radomski szkoleniowiec dał wyraz w ostrych słowach podczas pomeczowej konferencji.

W II lidze Pogoń gościła w Katowicach. Od pierwszych minut to jednak Gieksa miała więcej sytuacji i siedlczanie mieli sporo szczęścia pod własną bramką, gdzie bezbłędny był Rafał Misztal. Pogoniści zagrozili dopiero w 21 minucie po strzale Tomasza Margola, a sześć minut później podopieczni Bartosza Tarachulskiego cieszyli się z gola. Ishmael Baidoo obsłużył Franciszka Wróblewskiego, który po rykoszecie dał siedlczanom bramkę. W końcówce pierwszej odsłony obie drużyny mogły strzelić gola.

Tuż po zmianie stron gospodarze zdołali wyrównać, aby w 78’ wyjść na prowadzenie. Już w doliczonym czasie gry Wróblewski zdecydował się na uderzenie w polu karnym gospodarzy, trafił w rękę obrońcę, a sędzia podyktował rzut karny. Dodatkowo obrońca GKS ukarany został czerwoną kartką. Jedenastkę pewnie wykorzystał Bartosz Brodziński i tym samym Pogoniści z Katowic przywieźli cenny punkt.

Kolejne spotkanie Pogoń rozegra w najbliższą środę 30 września o 18:00 w Siedlcach z Lechem II Poznań.

     Znicz Pruszków pojechał do Ostródy szukać punktów, ale ich nie znalazł. Gospodarze mocno rozpoczęli mecz ze Zniczem, ale nie przełożyło się to na bramki, bo świetnymi interwencjami popisał się doświadczony Piotr Misztal. Goście doszli do głosu przed przerwą stosując wysoki pressing, który nie przyniósł jednak efektu.

   Po zmianie stron doskonale znalazł się w podbramkowym zamieszaniu znany z ekstraklasowych występów Rafał Siemaszko i w 54 minucie otworzył wynik meczu. 9 minut później zakotłowało się w polu karnym Sokoła. Po dośrodkowaniu z bocznego sektora boiska sędzia przerwał grę, a miejscowi już szykowali się do wznowienia z rzutu wolnego. Tymczasem – także ku zdziwieniu graczy Znicza – sędzia wskazał na 11 metr, zauważając zagranie ręką jednego z piłkarzy Sokoła. Do piłki ustawionej na wapnie podszedł Paweł Tarnowski, uderzył mocno po ziemi, jednak bramkarz Sokoła odbił lecącą po mokrej murawie futbolówkę. Trójkolorowi z Ostródy podwyższyli na 2:0 w 71 minucie. Pruszkowianie mieli kilka okazji na gola kontaktowego, jednak brakowało im spokoju pod ostródzką bramką.

    W kolejnym meczu Znicz podejmie u siebie sąsiada z tabeli, krakowskiego Hutnika. Nasi drugoligowcy po pięciu kolejkach zajmują odpowiednio 11 i 13 miejsce z czteropunktowym dorobkiem.

 (js)