Cezary Kucharski – gracz z temperamentem
17 lutego 49 lat kończy Cezary Kucharski. To jest piłkarz, który będąc juniorem Orląt Łuków przyjeżdżał pociągiem lub PKSem do Warszawy, aby z bliska popatrzeć jak gra Dariusz Dziekanowski. Analizował jego zwody i tricki, mając nadzieję, że sam będzie grał efektowniej. Zawsze miał swoje zdanie. Kiedy działacze Orląt nie…
17 lutego 49 lat kończy Cezary Kucharski. To jest piłkarz, który będąc juniorem Orląt Łuków przyjeżdżał pociągiem lub PKSem do Warszawy, aby z bliska popatrzeć jak gra Dariusz Dziekanowski. Analizował jego zwody i tricki, mając nadzieję, że sam będzie grał efektowniej.
Zawsze miał swoje zdanie. Kiedy działacze Orląt nie chcieli go wypuścić w świat, napisał podanie o skreślenie z listy członków klubu. Namówiony przez trenera-menedżera Janusza Gałka przeniósł się do Siarki Tarnobrzeg. Szybko mógł się przekonać, że jego idealistyczne wyobrażenie futbolu na najwyższym poziomie ma się nijak do rzeczywistości.
Kiedy w końcówce meczu z Legią Janusza Wójcika strzelił dla Siarki bramkę na 1:2, koledzy mieli do niego pretensje, zamiast pochwalić. A i tak został najlepszym strzelcem w pierwszoligowej historii Siarki: zdobył 20 bramek w 49 meczach. Po latach miasto Tarnobrzeg przyznało mu tytuł Honorowego Obywatela.
Trener mówił Kucharskiemu wprost, że jest jego najcenniejszym towarem i kiedy nadarzyła się okazja sprzedał do do FC Aarau. W roku 1994 został wybrany do jedenastki sezonu ligi szwajcarskiej. W następnym roku Legia, która mogła wcześniej mieć Kucharskiego za grosze, musiała za niego zapłacić 1.200 tysięcy marek. W ten sposób, na kilka godzin przed pierwszym meczem Legii w Lidze Mistrzów z Rosenborgiem Trondheim Kucharski stał się najdroższym piłkarzem, kupionym przez polski klub.
Znalazł się w zespole, w którym gra była zawsze jego marzeniem. Polubiły go trybuny. A kiedy w październiku 1996 roku, w ostatniej minucie wbił Panathinaikosowi gola na 2:0, dającego Legii awans do kolejnej rundy rozgrywek o Puchar UEFA – osiagnął status bohatera.
Odchodził z Legii (do Sportingu Gijon i Stomilu Olsztyn), ale zawsze do niej wracał. Jako zawodnik Legii pojechał na mundial do Korei, na Łazienkowskiej kończył ligową karierę. Kiedy w roku 2007 postanowił całkiem pożegnać się z wyczynowym sportem, na mecz do rodzinnego Łukowa zaprosił kolegów, z którymi w barwach Legii grał o europejskie puchary.
Miał zmysł do interesów. Kupował w stolicy mieszkania, był właścicielem portalu internetowego Legia.net, przez jedną kadencję zasiadał w sejmie jako poseł PO, ale jako człowiek zamożny zrezygnował z diety poselskiej.
Założył firmę, reprezentującą interesy piłkarzy. To Kucharski pierwszy poznał się na talencie Roberta Lewandowskiego, który bez pomocy swojego agenta być może nie dotarłby do miejsca, w którym jest dzisiaj. Ich współpraca kończy się smutno, „po polsku”, ale na szczęście nie jest to już historia MZPN.
Stefan Szczepłek