22 kwietnia 2021

Janos Steiner – pierwsze mistrzostwo

23 kwietnia 1908 roku urodził się Janos Steiner, trener, który w roku 1955 wywalczył z Legią tytuł mistrza Polski.    Steiner był przeciętnym piłkarzem ligowym, grał m.in. w MTK Budapeszt, ale o jego osiągnięciach niewiele wiadomo. Jako trener także na Węgrzech nie zaistniał. Prawdziwą karierę zrobił dopiero w Polsce. A…

23 kwietnia 1908 roku urodził się Janos Steiner, trener, który w roku 1955 wywalczył z Legią tytuł mistrza Polski.

   Steiner był przeciętnym piłkarzem ligowym, grał m.in. w MTK Budapeszt, ale o jego osiągnięciach niewiele wiadomo. Jako trener także na Węgrzech nie zaistniał. Prawdziwą karierę zrobił dopiero w Polsce. A trafił do nas w roku 1954, kiedy futbol węgierski był najlepszy na świecie, a polscy trenerzy uczyli się z podręczników Arpada Csanadiego czy Janosa Palfaia.

Znalazł się w Legii, która chwilowo, przez kilka lat nosiła nazwę CWKS – Centralny Wojskowy Klub Sportowy. Oznaczało to, że kiedy na jakimś boisku w Polsce pojawił się talent, to szybko wcielano go do wojska i wysyłano na Łazienkowską. W połowie lat pięćdziesiątych w CWKS grali więc prawie wszyscy najlepsi polscy piłkarze, z wyjątkiem Gerarda Cieślika z Ruchu.

Nic dziwnego, że przez dwa lata z rzędu – w roku 1955 i 1956 (już z trenerem Ryszardem Koncewiczem) wojskowi zdobywali tytuł i Puchar Polski.

  Steiner porozumiewał się z zawodnikami językiem, w którym słowa węgierskie łączył z niemieckimi, rosyjskimi i – jak mu się wydawało – polskimi. Stosował nieobecne w podręcznikach futbolu terminy w rodzaju „szibkie labda”, „pikum-pakum” ale widocznie wszyscy w stolicy i na Śląsku wiedzieli o co chodzi, skoro zdobywali tytuły mistrzów Polski.

  To on nadał Lucjanowi Brychczemu przydomek, z jakim łączy się do dziś, choć od pół wieku nie gra w piłkę: „Kici”, czyli po węgiersku „Mały”. Trener miał dla niego szczególną estymę, wierzył, że wystarczy Brychczemu podać piłkę, żeby stworzyć zagrożenie pod bramką przeciwnika. Nie powierzał mu więc żadnych zadań taktycznych. Powtarzał tylko: „Kici das ist Kici”, podkreślając, że Lucjan Brychczy na boisku z piłką przy nodze jest bytem samoistnym. Miał rację.

  Steiner pobierał w Legii pensję generalską, co kilku generałom się nie spodobało. Kiedy więc po zdobyciu tytułu mistrza i Pucharu Polski za przedłużenie umowy o pracę Węgier zażądał podwyżki Główny Zarząd Polityczny Ministerstwa Obrony Narodowej się nie zgodził. Na Śląsku tylko na to czekali. Jako trener Ruchu Steiner miał dyrektorski etat w Hucie Batory, a wraz funkcją trenera Górnika dostał stanowisko nadsztygara w kopalni Mikulczyce – Rokitnica czy Szczygłowice (a może i w kilku innych).

  Pracując w Ruchu Chorzów Steiner zakochał się w sekretarce klubu i wziął z nią ślub. Półtora roku później, w roku 1960, w wieku zaledwie 58 lat niespodziewanie zmarł w wyniku powikłań po operacji wyrostka robaczkowego. Został pochowany na cmentarzu w Chorzowie. Niepielęgnowany przez lata grób podobno już nie istnieje…

Stefan Szczepłek