24 września 2018

Radomski walec

  W II lidze Radomiak spisał się na piątkę. Spory niedosyt pozostał za to Zniczowi i Pogoni Siedlce po meczach z Olimpią Elbląg i Widzewem Łódź.

 W jednym z najciekawiej zapowiadających się meczów 11. kolejki II ligi, Znicz Pruszków mierzył się na wyjeździe z prowadzącą w tabeli Olimpią Grudziądz. Spotkały się: niepokonana na swoim stadionie od 21 kwietnia Olimpia (kiedy to jeszcze w I lidze, musiała uznać wyższość Chojniczanki, przegrywając 0:1) z bardzo dobrze spisującym się na wyjazdach zespołem z Pruszkowa (pod tym względem Znicz jest na drugim miejscu wśród drugoligowców). W pierwszej połowie przeważali gospodarze, a najwięcej problemów naszej defensywie sprawiał były zawodnik Znicza – Przemysław Kita. Piłkarze z Pruszkowa szczęśliwie przetrwali okres naporu Olimpii i po przerwie także postanowili zaatakować. Przyniosło to efekt w przedostatniej minucie meczu. Jakub Zagórski został sfaulowany w polu karnym, a jedenastkę pewnym strzałem w okienko wykorzystał Mateusz Machalski. Co ciekawe obaj ci zawodnicy (Zagórski i Machalski) pojawili się na boisku kilka chwil wcześniej. Szkoleniowiec Olimpii – Mariusz Pawlak (który w sezonie 2011/2012 prowadził Znicz) także w końcówce wykonał dobre roszady w składzie. Wprowadził z ławki rezerwowych m.in. byłego piłkarza Legionovii – Roberta Hirsza oraz Mateusza Marca, który w doliczonym już czasie gry zdołał doprowadzić do remisu. Wynik 1:1 w wyjazdowym meczu z liderem powinien cieszyć, ale trzy punkty były tak blisko…
  Duży niedosyt mogą odczuwać też piłkarze Pogoni Siedlce po starciu z zajmującym dotychczas drugie miejsce w tabeli Widzewem Łódź. Początek meczu rozgrywanego na stadionie w Siedlcach był bardzo wyrównany. W zespole gości dobrze spisywał się były zawodnik m.in. Polonii Warszawa i Dolcanu Ząbki – Tomasz Wełna. W 37. minucie Widzew objął prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, kolejnego pochodzącego z Mazowsza piłkarza – Mateusza Michalskiego, bramkarza Pogoni pokonał Chorwat – Dario Kristo. W końcówce pierwszej połowy gospodarze mogli doprowadzić do wyrównania. Efektowną akcję przeprowadził Piotr Marciniec, który najpierw minął jednego z rywali ruletą, a następnie uderzył tuż nad poprzeczką. Po zmianie stron siedlczanie jeszcze odważniej ruszyli do ataku. W 50. minucie uderzenie Mateusza Bochnaka zostało zablokowane, a następnie z błędu bramkarza łodzian – Patryka Wolańskiego nie skorzystał Adrian Paluchowski. W 70. minucie dobrą okazję do podwyższenia wyniku miał Widzew. Drugi z Chorwatów w ich składzie – Filip Mihaljević bardzo groźnie strzelił głową, ale znakomitą interwencją popisał się golkiper Pogoni – Rafał Misztal. W 80. minucie nasza drużyna wywalczyła rzut karny. Mikołaj Gibas sfaulował Macieja Wichtowskiego, jednak strzał Adama Mójty z jedenastu metrów obronił Patryk Wolański. Widzew wygrał 1:0 i został nowym liderem II ligi.
  Najlepiej z mazowieckich drużyn spisał się Radomiak. Zieloni wygrali na swoim boisku z Resovią 5:0. Po meczu nawet kibice z Rzeszowa przyznali, że Radomiak na swoim stadionie przypomina walec drogowy, który równa z ziemią wszystkie przeszkody. W poprzednich kolejkach przekonały się o tym: Gryf Wejherowo, Znicz Pruszków i Olimpia Elbląg. Tym razem ofiarą naszych piłkarzy była Resovia, która wróciła do domu z bagażem pięciu bramek. Goście zaczęli odważnie, nie zamierzali ograniczać się do defensywy i próbowali atakować, ale jak stwierdził na konferencji prasowej trener rywali – Szymon Grabowski: „Radomiak szybko zabrał im zabawki i sprowadził na ziemię”. W 18. minucie Zieloni przeprowadzili szybki kontratak i po błędzie Mateusza Kantora, któremu nie udało się wybić piłki, Damian Szuprytowski umieścił piłkę w siatce. W 29. minucie było już 2:0. Kolejną kontrę Radomiaka wykończył Portugalczyk – Bruno Luz. Potem radomianie zwolnili trochę tempo, ale przyspieszyli znowu w końcówce, dokładając jeszcze trzy gole. W 80. minucie znakomitym uderzeniem z dystansu popisał się Maciej Filipowicz, za chwilę Damian Szuprytowski trafił w bramkarza, ale dobitka Brazylijczyka Leandro była już skuteczna, a w doliczonym czasie gry Patryk Winsztal ustalił wynik meczu na 5:0 dla Radomiaka.
(mf)