21 października 2019

Błysk Znicza, Legionovia walczy, ciężki bój w Siedlcach

  Czternasta kolejka II ligi przyniosła zwycięstwo goniącego czołówkę Znicza Pruszków, remis broniącej się przed spadkiem Legionovii i porażkę Pogoni Siedlce. Najwięcej emocji dostarczyło kibicom spotkanie w Siedlcach, gdzie Pogoń mierzyła się z prowadzącym w tabeli Górnikiem Łęczna.  

  Pogoń Siedlce przegrała u siebie z Górnikiem Łęczna 3:4. Prowadzenie dla gospodarzy już w 4. minucie uzyskał Bartosz Wiktoruk. Po kwadransie Kamil Walków nie wykorzystał znakomitej okazji do podwyższenia wyniku. Drugiego gola dla siedlczan fantastycznym strzałem z dystansu zdobył Kacper Falon, który prawie z trzydziestu metrów huknął nie do obrony. Bliski powtórzenia wyczynu Kacpra, w ostatniej minucie pierwszej połowy był Bartosz Wiktoruk, ale trafił w poprzeczkę i do przerwy było 2:0. Na początku drugiej połowy znakomicie spisał się stojący w bramce Pogoni Piotr Smołuch, który instynktownie obronił strzał z kilku metrów Pawła Wojciechowskiego. W 50. minucie atakujący z pasją piłkarze Górnika dopięli swego i po uderzeniu Dawida Dzięgielewskiego zdobyli kontaktową bramkę. Dziesięć minut później ekipa z Łęcznej doprowadziła do remisu. Dośrodkowanie Michała Golińskiego trafiło na głowę Arona Stasiaka i było 2:2. Kolejne gole w tym spotkaniu zaczęły sypać się jak z mitologicznego rogu obfitości. Na bramkę Tomasza Margola dla Pogoni, dwoma trafieniami odpowiedział Paweł Wojciechowski i mecz zakończył się ostatecznie wygraną Górnika 4:3.

  Legionovia zremisowała na swoim stadionie z Bytovią Bytów 1:1. Spotkanie rozpoczęło się od gola dla rywali. W 4. minucie po centrze z kornera w polu karnym faulował Rafał Zembrowski i arbiter podyktował jedenastkę dla gości. Wykorzystał ją Daniel Feruga i było 0:1. Legionovia starała się zdobyć gola po stałych fragmentach gry. Po dalekim wrzucie z autu Jonathana Strausa obrońcy z Bytowa jeszcze nie pozwolili na oddanie strzału, ale po zagraniu z rzutu rożnego bliski powodzenia był już Daniel Choroś. Uderzenie wychowanka Sportowej Akademii Władysława Żmudy było jednak niecelne. Tuż przed przerwą do remisu mógł doprowadzić też Mateusz Małek, ale trafił w słupek. Wyrównującego gola gospodarzom udało się zdobyć w 63. minucie po strzale Rafała Zembrowskiego. Niestety pięć minut później zawodnik ten został ukarany drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką i zespół z Legionowa musiał grać w dziesiątkę. Mimo osłabienia podopieczni trenera Serhija Zajcewa mogli strzelić jeszcze jednego gola, lecz po uderzeniu Patryka Koziary piłka przeleciała tuż obok bramki Pawła Kapsy. Legionovia w ostatnich trzech kolejkach dwa razy zremisowała i raz wygrała. Nadal zamyka tabelę, ale do bezpiecznego miejsca traci już tylko sześć punktów.

  Znicz Pruszków wygrał na wyjeździe z naszpikowanymi piłkarzami z Ekstraklasy, rezerwami Lecha Poznań 1:0. Na boisku we Wronkach w barwach gospodarzy wystąpili między innymi: Maciej Makuszewski, Paweł Tomczyk, Filip Marchwiński, Tomasz Cywka czy Norweg Thomas Rogne. Zawodnicy Kolejorza od początku atakowali. Najlepszą okazję do zdobycia gola dla Lecha miał młodzieżowy reprezentant Polski – Paweł Tomczyk, który uwolnił się spod opieki obrońców i był w sytuacji sam na sam z Piotrem Misztalem. Górą w tym pojedynku był jednak bramkarz z Pruszkowa. Po pół godzinie gry odważniej zaatakowała drużyna z Mazowsza. Siedemnastoletni Arkadiusz Pyrka nie wykorzystał dogodnej okazji i do przerwy było 0:0. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy dobrym dośrodkowaniem w pole karne popisał się Tomasz Cywka, a głową obok bramki strzelił Paweł Tomczyk. Po godzinie gry Jakub Karbownik z Lecha trafił w słupek. Piłkarze Znicza szybko wyprowadzili kontratak i po strzale sprzed pola karnego Paweł Moskwik zdobył gola. Przed końcem meczu do remisu mógł doprowadzić jeszcze kolejny zawodnik z szerokiej kadry pierwszego zespołu Lecha – Juliusz Letniowski, ale nie trafił w bramkę i trzy punkty pojechały do Pruszkowa.

 (mf)