20 września 2020

Wygrana, ktora dała zero…

   Nasi drugoligowcy przebrnęli przez czwartą, domową kolejkę, ze zmiennym szczęściem: Znicz walczył i poległ, Pogoń w ostatniej chwili zdobyła gola, który pozwolił im wyjść w tabeli na …zero.

     Do meczu z zespołem z czołówki, rzeszowską Stalą Znicz przystąpił z respektem, dlatego pierwsza połowa meczu prowadzona była w niezbyt szybkim tempie. Jednak to goście mieli więcej sytuacji podbramkowych. W drugiej części pruszkowianie zaatakowali z większym animuszem i  ..stracili gola. Mimo to nacierali nadal do samego końca, co w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry skończyło się na utracie drugiej bramki, po przelobowaniu wysuniętego do przodu bramkarza gospodarzy. 0:2 i dziesiąte miejsce w drugoligowej hierarchii, za rozpędzonym Sokołem, z którym pruszkowianie zmierzą się w następny weekend w Ostródzie.

    Nieco lepiej było w Siedlcach. Pogoń przystąpiła do meczu z kiepsko jak do tej pory spisującym się Hutnikiem Kraków w osłabionym składzie. Do przerwy na siedleckiej murawie zasadniczo nie działo się nic ciekawego, co mogłoby około siedmiuset widzów na trybunach ekscytować. Po zmianie stron zaczęło się wreszcie coś dziać, niestety po kontrze przeciwnika w 59 minucie Rafał Misztal nie miał nic do powiedzenia sam na sam z napastnikiem gości. Od tego momentu jednak Pogoń przycisnęła rywali i w kilka minut później (67’) po centrze Marcina Kozłowskiego, Maciej Górski skierował piłkę do krakowskiej bramki. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, już w doliczonym czasie, ponownie po dośrodkowaniu tym razem Oskara Sewerczyńskiego, w zamieszaniu podbramkowym Franciszek Wróblewski znalazł piłce drogę do siatki Hutnika. Wygrana sprawiła siedlczanom ogromną radość, gdyż mimo ostatniej pozycji w tabeli, dzięki niej mają na koncie już  ..zero punktów, jako że rozpoczynali sezon z ujemnym saldem. Kolejna szansa na poprawę bilansu będzie w przyszłą sobotę w Katowicach na meczu z Gieksą, ale tam o punkty łatwo nie będzie…

(js)