Przetasowania w IV lidze
W IV lidze coraz goręcej. Na północy po raz kolejny zmienił się lider, a w grupie południowej Mszczonowianka traci przewagę nad grupą pościgową.
W grupie północnej, Korona Ostrołęka pokonała na wyjeździe Drukarza 2:0 i ponownie wskoczyła na pierwsze miejsce w tabeli. Mimo, że w meczu rozegranym w stołecznym Parku Skaryszewskim, drużyna prowadzona przez trenera Marcina Truszkowskiego nie zagrała w optymalnym składzie (zabrakło m.in. jednego z najbardziej doświadczonych w zespole, kontuzjowanego od miesiąca Marka Kaliszewskiego oraz także leczących urazy Marcina Kraski i Dariusza Jastrzębskiego) to wygrała zasłużenie. Spotkanie lepiej rozpoczęli goście. Błąd defensorów Drukarza, którzy bardzo nieudolnie zaczęli wyprowadzać piłkę spod swojej bramki wykorzystał Piotr Strzeżysz. Gospodarze chcieli szybko zrehabilitować się za popełniony błąd i ruszyli do ataku. W warszawskim zespole wyróżniał się Sebastian Groszek, który był motorem napędowym prawie wszystkich akcji Drukarza. Podopieczni trenera Łukasza Staszczaka grali jednak nieskutecznie. Bardzo dobrze w bramce Korony spisywał się też Andrzej Łyziński. Interweniował z dużym wyczuciem i poświęceniem, co w 36. minucie przypłacił kontuzją. Ostrołęcki golkiper musiał opuścić boisko, a między słupkami zastąpił go Sebastian Szczechowiak. W drugiej połowie obraz meczu nie uległ zmianie. Stołeczni piłkarze nadal nie mogli przebić się przez szczelną obronę rywali, natomiast jedną z szybkich akcji Korony, przeprowadzoną przez najlepszego na boisku – Kamila Jastrzębskiego, skutecznie zakończył Damian Drężewski. Strzelec bramki po skierowaniu piłki do siatki, podbiegł do ogrodzenia i zadedykował to trafienie swojej dziewczynie oglądającej mecz z trybun.
W najciekawszym pojedynku grupy południowej, Energia Kozienice podejmowała na swoim boisku prowadzącą w tabeli Mszczonowiankę. Już w 7. minucie lider mógł wyjść na prowadzenie, jednak w ostatniej chwili piłkę zmierzającą już do siatki, z linii bramkowej wybił Bartłomiej Janiszewski. W odpowiedzi, znakomitym uderzeniem sprzed pola karnego popisał się Piotr Czerwiński i gospodarze prowadzili 1:0. W 33. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mateusza Glińskiego, na strzał z pierwszej piłki zdecydował się Kamil Marciniak i było 1:1. Gracze z Mszczonowa chcieli iść za ciosem, lecz Daniel Dylewski z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę, a uderzenie Karola Woracha w ładnym stylu obronił Mateusz Baranowski. Po zmianie stron temperatura meczu nie opadła i kibice nie mogli narzekać na brak emocji. W 54. minucie, Mateusz Wójcik huknął z ponad 30 metrów i piłka wylądowała w bramce Mszczonowianki. Po chwili było już 3:1. Eugeniusz Kołodziejczyk wypatrzył pod bramką Romana Skowrońskiego, jednak to nie napastnik Energii, a próbujący interweniować Nigeryjski obrońca gości Tony Uzoma Chukwumeka skierował piłkę do siatki. Kozieniczanie grali dobrze, a poza tym dopisywało im szczęście. W 63. minucie Daniel Dylewski po raz drugi trafił w poprzeczkę. W 83. minucie Mszczonowiance udało się zdobyć kontaktowego gola. Akcję Kacpra Jadackiego wykończył Marcin Gregorowicz i zrobiło się 3:2. Końcówka meczu była nerwowa, zawodników ponosiły emocje (boisko po czerwonej kartce opuścił Paweł Lepa z Mszczonowianki), jednak wynik nie uległ już zmianie i Energia wywalczyła komplet punktów.
(mf)