W II lidze ostre strzelanie

  W derbowym pojedynku Radomiak podejmował drużynę Znicza Pruszków. Pierwsi zaatakowali gospodarze. Dobrym dośrodkowaniem popisał się Damian Jakubik, piłkę przejął Brazylijczyk – Leandro, uderzył z woleja z kilkunastu metrów, ale stojący w bramce Znicza Piotr Misztal nie dał się zaskoczyć. Kilka chwil później Zieloni znowu ruszyli do ataku. Z prawej strony boiska zagrał Patryk Mikita, a próbujący strzelać Damian Szuprytowski został zablokowany. Pruszkowianie próbowali odpowiedzieć uderzeniami Pawła Tarnowskiego i Marcina Smolińskiego, ale również bez rezultatu. Po pół godzinie gry, Jakub Wawszczyk z Radomiaka padł w polu karnym, lecz sędzia nie dopatrzył się faulu przy interwencji obrońcy Znicza. W końcówce pierwszej połowy gra niepotrzebnie się zaostrzyła, a na boisku coraz częściej trwały przepychanki. Gospodarze ponownie domagali się jedenastki po przewróceniu Patryka Mikity, ale arbiter zagwizdał już tylko na przerwę. Od początku drugiej połowy na boisku w zespole Znicza pojawił się Dariusz Zjawiński, zastępując Karola Podlińskiego. W 50. minucie gospodarze wreszcie doczekali się wskazania na wapno. W polu karnym ponownie upadł Jakub Wawszczyk i tym razem arbiter podyktował jedenastkę dla Radomiaka, którą na gola zamienił Leandro. Miejscowi poszli za ciosem i dziesięć minut później było już 2:0. Obrońca Znicza trafił w Patryka Mikitę wybijając piłkę, która zmieniła kierunek i wpadła do siatki. W 75. minucie Zieloni podwyższyli na 3:0 po bardzo ładnym strzale z dystansu Rafała Makowskiego. Defensywa gości po chwili została dobita kolejnym golem. Tym razem uderzeniem z narożnika pola karnego Piotra Misztala pokonał Portugalczyk – Bruno Luz. Bezradność Znicza w tym meczu dopełniła czerwona kartka (po drugiej żółtej) dla kapitana pruszkowskiej ekipy – Piotra Klepczarka w ostatniej minucie gry.
   Pogoń Siedlce wreszcie daje swoim kibicom powody do radości. Po wyjazdowym zwycięstwie nad Stalą Stalowa Wola 2:0, tym razem siedlczanie na swoim boisku pokonali Gryf Wejherowo 7:2. Nasi piłkarze grali szybko, konstruowali składne akcje i byli skuteczni. Zaczęło się w 15. minucie. Zespołową akcję lewym skrzydłem zainicjował Paweł Garyga, a piłkę do siatki posłał Adrian Paluchowski. Po chwili Andrzejowi Rybskiemu zabrakło kilku centymetrów aby podwyższyć prowadzenie gospodarzy. Piłkarze z Wejherowa skutecznie odpowiedzieli dziesięć minut później. Były zawodnik Znicza Pruszków – Kamil Włodyka dośrodkował z rzutu wolnego, a Piotr Kołc głową pokonał Rafała Misztala doprowadzając do wyrównania. Piłkarze Pogoni sugerowali arbitrowi, że zawodnik Gryfa w momencie podania znajdował się na pozycji spalonej, ale gol został zaliczony. Remis w tym meczu utrzymał się tylko przez minutę. Podrażnieni siedlczanie błyskawicznie po stracie gola ruszyli do przodu i już po chwili Kamil Walków pokonał Szymona Więckowicza. Mecz w Siedlcach nabierał rumieńców. Dobrze grający w Gryfie Kamil Włodyka precyzyjnie dograł piłkę do Grzegorza Gulczyńskiego, ale zawodnik rywali w dogodnej sytuacji posłał ją nad poprzeczką. Niewykorzystana okazja szybko zemściła się na ekipie z Wejherowa. Piłkę stracił Mateusz Goerke, lewą flanką ruszył Sebastian Krawczyk, a akcję ponownie wykończył Kamil Walków. Tuż przed przerwą strzelec dwóch goli wystąpił w roli asystenta, a po raz czwarty bramkarza Gryfa pokonał Adrian Paluchowski. Po pierwszej połowie było 4:1 dla Pogoni. Po zmianie stron nadal przeważał zespół z Mazowsza. Przyniosło to efekt w 58. minucie kiedy Andrzej Rybski zdobył piątego gola dla gospodarzy. W 75. minucie było już 6:1. Michał Wrzesiński precyzyjnym strzałem pod poprzeczkę zakończył swój kilkudziesięciometrowy rajd. Pięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego, Adrian Paluchowski po raz siódmy skierował piłkę do siatki kompletując hat-trick, a w doliczonym czasie gry obudził się jeszcze Gryf i Maciej Koziara ustalił wynik tego niesamowitego meczu na 7:2 dla Pogoni Siedlce.
(mf)