W IV lidze : tłok i ucieczka
W grupie północnej cztery drużyny z czołówki dzieli jeden punkt, a na południu od grupy pościgowej oderwała się Mszczonowianka.
Do zawirowań na szczycie tabeli w grupie północnej zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Po 21. kolejce, na fotel lidera powróciły rezerwy Pogoni Siedlce. Podopieczni trenera Marcina Tomaszewskiego pokonali na własnym boisku Mazur Gostynin 4:1. Do przerwy gospodarze prowadzili 1:0 po trafieniu Mateusza Omieciucha. Druga połowa rozpoczęła się od strzału Pawła Garygi w poprzeczkę. Kilka minut później wychowanek Śląska Wrocław był skuteczniejszy i siedlczanie mieli już dwubramkową przewagę. Paweł Garyga był jednym z najlepszych zawodników tego meczu, nie tylko strzelał ale i asystował kolegom. Po jego podaniu trzeci raz bramkarza Mazura Huberta Borowego pokonał Dominik Barciak. Ten sam zawodnik w 75. minucie podwyższył na 4:0 dobijając piłkę po uderzeniu z rzutu wolnego… oczywiście Pawła Garygi. Goście ambitnie walczyli o honorowego gola. Groźny strzał Mateusza Ostrowskiego obronił jeszcze golkiper Pogoni – Dawid Gargasz, ale na kilka minut przed końcem meczu piłkarze z Gostynina dopięli swego i Jakub Kustra ostatnim trafieniem w tym meczu ustalił wynik na 4:1 dla Pogoni. Siedlczanie mają 38 punktów, a następne w tabeli: Korona Ostrołęka, Wisła II Płock i Dolcan Ząbki po 37 pkt.
W grupie południowej, po odrobieniu zaległości, Mszczonowianka odskoczyła rywalom na siedem punktów. Goniące lidera: Broń Radom oraz Pilica Białobrzegi mają jednak do rozegrania jeszcze zaległe mecze (Broń z Drogowcem w Jedlińsku, a Pilica w Skórcu z Naprzodem). Piłkarze z Mszczonowa w środę grali z broniącą się przed spadkiem do ligi okręgowej Perłą w Złotokłosie i do przerwy niespodziewanie przegrywali 0:1 po trafieniu Cezarego Kura. Gospodarze w niczym nie ustępowali liderowi do 55. minuty, kiedy czerwoną kartką ukarany został Sebastian Adamczyk. Grając w przewadze, mszczonowscy zawodnicy przebili się wreszcie przez szczelny mur rywali. Do wyrównania kilka minut później doprowadził Daniel Dylewski. Ten sam zawodnik, po sprytnie rozegranym rzucie wolnym zdobył drugiego gola w …95 minucie meczu. W kolejnym spotkaniu drużyna z Mszczonowa podejmowała na swoim boisku Wilgę Garwolin i także wystawiła swoich kibiców na ciężką próbę nerwów. Do 87. minuty utrzymywał się bezbramkowy remis. Piłkarze obu drużyn grali nieskutecznie, a o rozstrzygnięciu znowu zadecydowała akcja po stałym fragmencie gry. Po zagraniu Mateusza Glińskiego piłka trafiła do Pawła Lepy, który dosyć szczęśliwie skierował ją do bramki. Mszczonowianka wygrała 1:0 i ma już na koncie 47 punktów. Broń i Pilica tracą do lidera po 7 oczek.
(mf)